W sezonach 1995, 1996 oraz 1999 zdobywał tytuł rajdowego mistrza Polski, trzykrotnie zwyciężał w Rajdzie Polski, a w 1997 r. do listy swoich osiągnięć dopisał także mistrzostwo Europy. Dziewięć razy stawał na starcie legendarnego Dakaru i dwukrotnie wywalczył 5. miejsce w tym morderczym maratonie. W sezon 2013 startował MINI All4 Racing i zakończył go triumfem w Pucharze Świata FIA w Rajdach Terenowych, odpowiedniku mistrzostw świata w tej dyscyplinie sportu. Mowa naturalnie o Krzysztofie Hołowczycu, który jest także „dobrym duchem”, ambasadorem i jednym z inicjatorów powstania Baja Poland. |
- Kiedyś usiedliśmy w gronie kilku osób i zaczęliśmy się zastanawiać nad tym czy w Polsce moglibyśmy zorganizować imprezę rangi terenowego pucharu świata. Na początku brzmiało to zupełnie abstrakcyjnie, podobnie jak wizja powrotu Rajdu Polski do mistrzostw świata. Do Szczecina zaprosił mnie wtedy Sławek Wasiak, bardzo dobry kierowca, któremu również marzył się mały, polski Dakar. Przyjedź i zobacz, jakie tu mamy trasy – mówił. Przekonałem się wtedy, że ten pomysł ma duży potencjał, ale organizacja imprezy na wysokim poziomie wymagała jeszcze sporo pracy. Wyznaczyliśmy sobie listę rzeczy do zrobienia i przystąpiono do realizacji – tak Krzysztof Hołowczyc opowiada o kulisach Baja Poland, czyli polskiej rundy Pucharu Świata FIA w Rajdach Terenowych.
- Ja zawsze starałem się lobbować za naszą, polską imprezą. Opowiadałem znajomym ze swojego, a także z innych zespołów o tym, że w środku Europy mamy świetne miejsce na fantastyczną rundę terenowego pucharu świata – wspomina Hołowczyc. - Bardzo pokochałem tą imprezę, chociaż wygrałem tutaj trzy razy to nie zawsze była to miłość odwzajemniona. W pierwszym starcie, po 2,5 km jazdy spłonął mi silnik. Z kolei rok temu też pokonała mnie złośliwość rzeczy martwych – dodaje popularny Hołek. - Wielką zasługą i świetną cechą organizatorów Baja Poland jest to, że potrafią słuchać. To jeden z niewielu przykładów imprezy sportowej, której organizatorzy słuchają i korzystają z doświadczenia oraz rad doświadczonych zawodników – zauważa olsztynianin.
Hołowczyca nie może także zabraknąć podczas wtorkowej konferencji prasowej Baja Poland w Szczecinie. Przyjedzie na nią niemal wprost z trasy Baja Hungaria – siódmej rundy pucharu świata FIA w rajdach terenowych. Węgierska impreza to dla Hołowczyca najlepsza forma treningu przed występem na krajowych trasach. Baja Hungaria będzie także pierwszym rajdem, w którym na prawym fotelu Mini All4 Racing prowadzonego przez Hołka zasiądzie nowy pilot Polaka – Moisès Torrallardona. Hiszpan będzie pilotował Hołowczyca także podczas Baja Poland.
- O pilota w rajdach terenowych nie jest łatwo. Ja potrzebuję partnera, który przejechał kilka razy Rajd Dakar i może się pochwalić niemałym doświadczeniem. Nie ukrywam, że wolałbym startować z Polakiem, ale niestety obecnie w Polsce nie ma wolnego pilota, który spełniałby wymagania moje i mojego zespołu X-raid Team. Torrallardona to doświadczony zawodnik, świetny nawigator, który ma za sobą wiele startów w ciężarówkach. Na Węgrzech przekonamy się jak sobie poradzi w Mini – dodał Krzysztof Hołowczyc.
Tegoroczna edycja Baja Poland, podobnie jak rok temu, odbędzie się w ostatni weekend sierpnia w Szczecinie (28-31 sierpnia), a próby sportowe przebiegają głównie w okolicach Drawska Pomorskiego i w gminie Dobra.
Zdjęcia Krzysztofa Hołowczyca do pobrania z galerii na www.bajapoland.eu